Dyniowy omlet Cesarski z mandarynkami
Ah dyniowe najlepsze :) Nic się u mnie ciekawego nie działo przez ten tydzień,jak w życiu,są wzloty i upadki ale jestem z tych co jak upadną to wstaną nawet jeśli minie trochę czasu..nawet jeśli minie miesiąc..
Mam sporo nauki a nie mogę się na niczym skupić,myślę tylko o jednej rzeczy.
Dyniowy i puchaty, pysznie :)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś miałam robić dyniowy cesarski, ale pomysł ewoluował i zrobiłam inny ;) Życzę miłego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńojej, mandarynki <3 już się nie mogę doczekać, kiedy będę je jeść kilogramami :D
OdpowiedzUsuńUuuu, widzę, że omlet carski wychodzi ci świetnie :)
OdpowiedzUsuńWygląda genialnie! Mogę trochę? ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko co z dyni :)
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne zdjęcia :D
running-to-happiness.blogspot.com
uwielbiam omlety ;3
OdpowiedzUsuńz chęcią bym wpadła na takie śniadanko:)
OdpowiedzUsuńJakie puszyste!
OdpowiedzUsuńTe placki wyglądają niesamowicie i chętnie je wypróbuję w wolnym czasie :-)
OdpowiedzUsuńAnetta z portal modowy modny blog