niedziela, 9 sierpnia 2015

21. Życie płatające figle


Truskawkowe omleciki z kaszy manny z ananasem i masłem orzechowym
Strawberry omelette with semolina with banana and peanut butter






Znów niespodzianki,znów nieprzewidywane zdarzenia.Zaczyna mi się to nie podobać.Około 11 dni byłam na Domku z rodzinką,było genialnie,a miałam być tam jeszcze kolejne 7 dni.
Stało się bardzo wiele przykrych zdarzeń,które stać się nie powinny.Życie robi nam pełno niespodzianek i trzeba się z tym pogodzić nawet jeśli jest ciężko.

Powiem tak.Dziękuję wszystkim za miłe słowa,bardzo mi pomogły i mogłam odpocząć od ciągłego stresu.Potrzebowałam tego,odpocząć i jednocześnie zapomnieć o wszystkim.Wszyscy wiedzą że chodzi o jedzenie.Tak tak.I co? Byłam dzieckiem które nie wie co to kalorie,chemia w jedzeniu,makro i inne jedzeniowe sprawy które sprawiają mi problem.Jadłam jak i kiedy chciałam.Batonik?Jasne.Lody?Z przyjemnością.Jestem z siebie dumna,walczyłam z głową - walka wewnętrzna i wygrałam.Moje nastawienie zmieniło się o 360 stopni i mam nadzieję że nie wrócę do tego co było.Oczywiście nie będę opychać się słodyczami,ale nie będę zastanawiać się nad jedną rzeczą która może poprawić mi humor.Życie jest jedno,a tydzień nie zmieni nic.Wiecie co?Zjadłam frytki w ostatni dzień.Cały tydzień zwlekałam i zrobiłam to,potem było mi niedobrze przez 3 godziny.Nie są one dla mnie,nie smakowały mi ale zjadłam i się przemogłam ( ? ) 

Odkryłam w sobie lęk - strach przed skoczeniem do wody na główkę.Całą godzinę spedziłam na skakaniu,skakałam na bombę,do tyłu,ale nie mogłam na główkę.Bałam się.Po upływie może 40 minut skoczyłam,ale nie był to skok na główkę,a na brzuch z tym że dostałam lanie od wody.Skóra czerwona,wiecie jakie to uczucie jak skoczy się np na uda czy łydki - bolesne.

Dobra pitu pitu,Także,było super,bawiłam się genialnie i tego mi było trzeba :)

Kilka zdjęć do mojego aparatu wpadło,ale głównie zdjęcia robiła moja Ciocia.Może jak wyśle to wstawię,chyba że będą zanudzać to nie :D














:)


8 komentarzy:

  1. Jakie różowe! I truskawkowe. Ja zamrożone truskawki oszczędzam na zimę ;)
    Zdjęcia pokazują, ile wrażeń towarzyszyło temu wyjazdowi. Cieszę się że odpoczęłaś, świetnie się bawiłaś. A - i jestem dumna ze zmiany podejścia do jedzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też oszczędzam,ale nie mogłam się oprzeć i kilka wpadło :)

      Usuń
  2. Różowe omleciki :O Świetne! Jeszcze kilka miesięcy temu tez jadłam wszystko, co popadnie i kiedy tylko chcę, a 5 posiłków dziennie było dla mnie czymś niemożliwym. Także gratuluję wygranej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne placki. Eh życie jest nieprzewidywalne i zmienia bieg o 180stopni z dnia na dzień. Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne śniadanko. :)
    http://nackany-zeszycik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. ale dzisiaj podobnie jadłyśmy :D!
    Brawo za wygraną nad jedzeniem, życie jest jedno i za krótkie na odmawianie sobie przyjemności, zwłaszcza lodów :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże! Chcę takiego truskawkowego placuszka :)

    OdpowiedzUsuń